piątek, 26 czerwca 2020

#43 Erasmus w szkole średniej? Bądźmy mobilni!

ANIA w HISZPANII część I 


W poprzednim poście wspomniałam, że w szkole średniej odbyłam dwie cudowne podróże. Jedną z nich był wyjazd do Brukseli, drugą - program wymiany uczelnianej Leonardo da Vinci i miesięczny pobyt w Hiszpanii. Popularny studencki Erasmus to nie wszystko. Możliwości jest dużo więcej!

Pisałam już o studenckiej i absolwenckiej praktyce Erasmus+, teraz czas na przedstawienie możliwości innych wymian uczelnianych, studenckich i tych skierowanych do absolwentów. Najpopularniejszy program to oczywiście Erasmus+, który jest dużo bardziej rozwinięty, niż nam się wydaje. Podzielony jest na trzy rodzaje projektów: K1 - Mobilność edukacyjna, K2 - Współpraca na rzecz innowacji i wymiany dobrych praktyk, K3 - Wsparcie w reformowaniu polityk. Uzupełnienie stanowią programy Jean Monnet oraz Sport (dzięki któremu wspierane są oczywiście inicjatywy związane ze sportem). W ramach programu można odnaleźć oferty studiów, możliwość odbycia staży i praktyk, wyjazdów wykładowców oraz wiele różnorodnych szkoleń i dofinansowań. 

Program, w ramach którego w 2009 roku, w wieku 17 lat, miałam okazję wyjechać na miesiąc do hiszpańskiej Granady, także był jednym z programów finansowanych przez Erasmus+. Dawniej nazywał się Leonardo da Vinci, dziś jest to Erasmus+: Kształcenie i szkolenia zawodowe, czyli VET (Vocational Education and Traning). To projekt przeznaczony dla uczniów szkół technicznych, który umożliwia odbycie zagranicznych staży zawodowych. 


1. Najpopularniejsze wymiany i stypendia
2. Mój udział w praktyce Leonardo da Vinci


1. Najpopularniejsze wymiany, stypendia i możliwości wymian wraz z linkami do ich opisów i regulaminów:


  • CEEPUS , czyli Środkowoeuropejski Program Wymiany Młodzieży; to idealna szansa na wyjazd na zagraniczne stypendium dla studentów zainteresowanych np. krajami bałkańskimi, które nie są w UE. Wielu moich znajomych korzystało ze stypendium CEEPUS, obejmującego od trzech miesięcy do semestru studiów za granicą [kraje biorące udział w programie to: Albania, Austria, Bułgaria, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Kosowo, Macedonia Północna, Mołdawia, Rumunia, Polska, Słowacja, Słowenia, Węgry]
  • Wolontariaty i praktyki organizowane przez AIESEC - jednym z działań organizacji pozarządowej AIESEC jest organizacja projektów wolontariackich (wolontariaty w szkołach lub organizacjach pozarządowych), oraz staży (Global Entrepreneur - w startupach i Global Talent - w różnych firmach, organizacjach i szkołach)
  • Polsko-Ukraińska Rada Wymiany Młodzieży
  • Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży
  • Polsko-Rosyjska Wymiana Młodzieży
  • dla studentów chcących skorzystać z mobilności, a z różnych przyczyn nie chcących wyjeżdżać za granicę, jest także oczywiście MOST, czyli Program Mobilności Studentów i Doktorantów, w którym bierze udział 29 polskich uniwersytetów

To tylko najpopularniejsze programy. Jest ich znacznie więcej! Ważne jest też to, że aby skorzystać ze stypendium i możliwości wyjazdu, nie trzeba być studentem. Wiele ze wspomnianych programów umożliwia ze skorzystania ze stypendium osoby do trzydziestego roku życia. Dodatkowo dostępnych jest wiele programów w stylu "work and travel" oraz au pair, a liczne oferty można znaleźć przeszukując odpowiednie wyszukiwarki, jak np. >tutaj<. Bardziej niszowe stypendia również posiadają swoje wyszukiwarki, np: Wyszukiwarka Stypenidów.

I to tyle teorii, choć, jak zazwyczaj, nie jest ona zbyt rozbudowana. Podsumowując, chciałam napisać, że korzystanie z przeróżnych programów mobilności, jest naprawdę świetnym doświadczeniem! Dzięki wyjazdom widzimy, jak jesteśmy różni, a jednocześnie jak podobni. Uczymy się zaradności, otwieramy się na inne osoby, kulturę, języki. Podróżujemy, a podróż to najlepsza nauka, jakiej możemy zaznać.


2. Mój udział w projekcie Leonardo da Vinci


Pierwszym programem mobilności, w jakim miałam okazję wziąć udział, był wspomniany Leonardo da Vinci. Uczyłam się w technikum hotelarskim. W szkole ogłoszono nabór na zagraniczne staże, w którym udział mógł wziąć właściwie każdy - nie było ważne, do której klasy się uczęszcza, w jakim jest się wieku, czy ktoś uczy się w zawodzie kelner, kucharz czy hotelarz. Należało mieć dobre stopnie z przedmiotów zawodowych, języków obcych oraz z zachowania. Osoby, które się zgłosiły, musiały dodatkowo przejść test z języka angielskiego. Ustny i pisemny. No i się udało! Byłam w grupie 30 osób, które w marcu 2009 roku wyleciały do Hiszpanii. 

Mój pierwszy lot samolotem, pierwszy wyjazd za granicę, pierwszy tak długi pobyt poza domem, bez kogoś z rodziny. Projekt trwał 30 dni. Odbywał się w regionie Granady, czyli w Andaluzji - południowej Hiszpanii. Byliśmy zakwaterowani w miejscowości Albolote, około 10 km od Granady. 


Albolote zza okna hotelu Villa Blanca, w którym odbywałam swój staż

Nasz staż polegał na pracy w hotelach. Jako pokojówki i pokojowi, kelnerki i kelnerzy, spędziliśmy też kilka dni przy recepcji, obserwując odbywającą się tam pracę. Ja wraz z koleżanką, będącą w moim wieku (niepełnoletnie) odbywałyśmy praktykę w Hotelu Villa Blanca, znajdującym się niedaleko miejsca, którego byliśmy zakwaterowani. Większość osób odbywała swoje praktyki w hotelach zlokalizowanych w Granadzie. 

Przez miesiąc trwania praktyki, mieliśmy zagwarantowane zakwaterowanie i wyżywienie. Osoby, które dojeżdżały do Granady, otrzymały także bilety miesięczne. Po przyjeździe odbyliśmy kilkudniowy intensywny kurs języka hiszpańskiego. Stypendium obejmowało kieszonkowe, w weekendy zaś mieliśmy zorganizowane wycieczki - zwiedzanie ogrodów La Alhambra, wyjazd do Malagi oraz na Gibraltar. Praca nie była trudna, choć do dziś wspominam moje nieudolne kelnerowanie, gdy w hotelu zjawiły się trzy grupy: wycieczka szkolna, słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz lokalni dziennikarze i aktorzy, którzy przyjechali na pewną ważną galę. Miałam roznieść desery, jednak nie zrozumiałam za dużo z hiszpańskich wyjaśnień kucharza. Byłam zestresowana i nie zwracałam nawet uwagi na to co komu podaję. Ostatecznie dzieci otrzymały owoce, emeryci czekoladowe fondue i świeże truskawki a dziennikarze jogurty... Kucharz, delikatnie mówiąc, bardzo się zdenerwował i pozostałą część wieczoru spędziłam na zapleczu kuchennym prasując obrusy na kolejne kilka dni. 

Dziś wspominam to z uśmiechem na twarzy, pamiętam jednak, że gdy wróciłam tamtego wieczoru do mieszkania, długo zanosiłam się płaczem. Postrzegam to jako cenną naukę. Sama, prawie 3000 km od rodziców, siedemnastoletnia Ania uczyła się samodzielności!

Hiszpania na zawsze będzie przywoływać we mnie miłe wspomnienia i mam nadzieję, że za jakiś czas ponownie odwiedzę ten kraj, by poznać pozostałe jego zakątki, bo ma do zaoferowania naprawdę mnóstwo! W Hiszpanii znajduje się aż 47 obiektów wpisanych na listę UNESCO, co stanowi trzecie miejsce na świecie. A ja zobaczyłam tylko jeden z nich! Jest jeszcze dużo do odkrycia 😍



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz