Poszukiwanie materiałów do wspomnień z Zadaru i Nowego Sadu powiodło mnie aż do zdjęć ze szkoły średniej. Będąc w technikum odbyłam dwie cudowne podróże. Jedna z nich to niespodziewany i zaskakujący wyjazd do Brukseli!
Dlaczego wyjazd był zaskakujący?
Ania, od zawsze dość cicha i niepozorna, przyciąga nietypowe zdarzenia. Nie narzeka na nudę a wokół niej od zawsze coś się dzieje. I tak na przykład w szkole średniej, na jednej z lekcji geografii, dowiedziała się, że za dwa dni wyjeżdża na tydzień do Brukseli. Do Parlamentu Europejskiego. Tak po prostu!
Lekcje geografii odbywały się z wychowawczynią. Na jednej z nich do sali lekcyjnej wpadła Pani Dyrektor szkoły i powiedziała, że jej córka jest z zarządzie pewnej organizacji pozarządowej i organizuje wyjazd do Brukseli, który z założenia dotyczy pozyskiwania funduszy unijnych. Będą wycieczki, zwiedzanie i wszystko za darmo. Problem jest taki, że dwoje uczestników się rozchorowało i trzeba znaleźć kogoś w zamian a wyjazd już za dwa dni. Nie masz Dorotko kogoś w Twojej klasie kto mógłby pojechać? Po chwili namysłu, Pani Dorota stwierdziła, że w sumie to ma dwie takie - Ania i Ewelina bardzo dobrze się uczą i mogłyby jechać niejako w nagrodę.
I tak dwa dni później Ania, nie mając wtedy nawet pojęcia czym jest organizacja pozarządowa, siedziała w autokarze zmierzającym do Brukseli z najróżniejszymi aktywistami i działaczami, nie wiedząc jaki jest plan wyjazdu, ale będąc niezwykle zadowolona, że znów zobaczy coś nowego.
Punktem kulminacyjnym wycieczki było oczywiście zwiedzanie Parlamentu Europejskiego. Odbyło się spotkanie z jednym z polskich eurodeputowanych, który opowiadał o pracy i funkcjonowaniu Parlamentu, po czym nastąpiło oprowadzanie po częściach dostępnych dla zwiedzających. Budynek okazał się naprawdę zjawiskowy. Zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Jego najważniejszą część stanowi okrągła forma. Przed głównym wejściem znajduje się wiele masztów, na których powiewają flagi wszystkich krajów członkowskich. Główna sala plenarna wydaję się ogrooomna i wywiera na zwiedzających niezapomniane wrażenie. To co Ania zapamiętała do dziś, to również to, że wielu europosłów do pracy przyjeżdżało rowerami. Przed budynkiem był długi stojak na rowery i co chwilę przed gmach Parlamentu przyjeżdżali eleganccy rowerzyści w garniturach.
BRUKSELA
Nie ma co udawać. Nie pamiętam dokładnie planu zwiedzania. Poza Parlamentem, byliśmy w Królewskim Muzeum Sił Zbrojnych, zwiedzaliśmy centrum, spacerowaliśmy wieczorami. Poznaliśmy historię Manneken pis, czyli siusiającego chłopca, smakowaliśmy wina, piwa i czekolady. Chcąc przywieźć liczne pamiątki, kupiliśmy dużo małych tradycyjnych piw i czekoladek, po czym mojej torebce urwał się pasek pod ciężarem tych skarbów. Nigdy nie zapomnę tamtego smrodu mojej torebki! Po wyschnięciu spsikałam ją perfumami Pur Blanca z Avonu, żeby zabić utrzymujący się zapach piwa. I tak do dziś nienawidzę Pur Blanki i pamiętam ten intensywny zapach niezbyt wyrafinowanych perfum połączonych z piwem 🙈
I to by było chyba na tyle w temacie moich wspomnień. Jeśli zaś chodzi o wspomnienie Brukseli, pamiętam, że ogromne wrażenie zrobił na mnie Łuk Triumfalny przy Parku du Cinquantenaire, ciekawy wydał się Pasaż św. Huberta, a niesamowicie piękne centrum miasta podczas wieczornego spaceru.
Bruksela, choć tego po niej nie widać, jest bardzo starym miastem i prężnie rozwijała się już w XIII wieku. Wtedy wykształciło się choćby dzisiejsze, wspomniane już, centrum miasta. Miejsce przeszło absolutną rewolucję na początku XIX wieku, kiedy Bruksela została stolicą Belgii. Wyburzono dawne mury miejskie i dobudowano wiele budynków. Wszystko się rozrastało! Te stare budowle uległy jednak modernizacji podczas procesu tworzenia instalacji wodnej i gazowej. Dlatego dziś większość widocznych w mieście zabudowań nawiązuje do stylu secesyjnego.
Po II wojnie światowej miasto stało się jednym z najważniejszych ośrodków jednoczącej się Europy. Wielobarwne, multikulturowe, wielojęzyczne. Ciekawe i dynamiczne!
Najsłynniejszym symbolem Brukseli jest niewątpliwie pomnik-fontanna siusiającego chłopca, czyli Manneken pis. Pierwowzór wykonany był z kamienia, jednak figurka została skradziona i na początku XVII wieku powstał ówczesny Manneken pis wykonany z brązu. Według podań pomnik powstał na cześć małego chłopca, który uratował XIV-wieczną Brukselę. Miasto było wtedy oblegane, a agresorzy zaplanowali by podłożyć materiały wybuchowe w murach, by po wybuchu móc wedrzeć się do środka. Mały chłopiec jednak podsłuchał te niecne plany, szpiegował najeźdźców, po czym ugasił palący się lont... swoim moczem. W ten sposób uratował miasto!
Ze względu na popularność fontanny, w 1987 roku, powstała siostra siusiającego chłopca, czyli Jeanneke Pis. Pomnik nie ma żadnego symbolicznego znaczenia, powstał jako atrakcja turystyczna.
Belgia słynie też z różnorodnych, aromatycznych piw w przeróżnych odmianach, kolorach i gatunkach, puszystych gofrów oraz pysznej czekolady. Moja przygoda z belgijskim piwem nie trwała długo i jak napisałam we wstępie, nie skończyła się przyjemnie. Czekolada i tutejsze cudowne gofry to całkiem inna bajka! Kilka pudełek czekoladek podczas upadku torebki nie uległo uszkodzeniu. Podczas wycieczki zjadłam ich całe mnóstwo, jeszcze więcej przywiozłam ze sobą jako podarki dla znajomych i rodziny.
Tutejsza czekolada jest jedną z najlepszych na świecie. Brukselskie sklepy pełne są różnorodnych zestawów prezentowych oraz czekolad o nietuzinkowych kształtach. Czekoladowa tradycja Belgii zaczęła się z początkiem XX wieku, kiedy król Leopold II kolonizując Afrykę, stał się właścicielem dużej plantacji kakaowców na terenie dzisiejszego Kongo. Belgia pozyskała wtedy mnóstwo surowca i kakao stało się tu powszechne, używane niemal do wszystkiego. Belgowie wypracowali własne receptury przygotowywania czekoladowych wyrobów, które z czasem zostały docenione na całym świecie. Dziś w mieście funkcjonuje nawet Muzeum Kakao i Czekolady. Rocznie produkuje się tu około 220.000 ton czekoladowych wyrobów!
Jednym z nowszych symboli Brukseli jest Atomium znajdujące się w dzielnicy Laeken. To największy atom świata, który przedstawia model kryształu żelaza powiększony 150-krotnie. Powstał w 1958 roku z okazji wystawy światowej Expo. Wysokość konstrukcji wynosi 103 metry i składa się z 9 stref, które łączy 20 korytarzy. W strefach przygotowane są wystawy na temat życia w latach pięćdziesiątych XX wieku, obejmujące swą tematyką modę, wyposażenie domów i ogólnie rozumiany styl życia. Na szczyt Atomium można wjechać windą, by podziwiać panoramę miasta. Z góry widać także tzw. Mini Europę, czyli kompozycję miniatur przedstawiających najważniejsze miasta Europy, znajdujące się w okolicznym Bruparku.
Wśród najważniejszych miejsc i zabytków Brukseli wyróżnia się:
- La Grand Place, czyli Wielki Plac stanowiący centrum starego miasta (XVIII w.) wraz z miejskim ratuszem w stylu gotyckim (XV w.)
- Pasaż św. Huberta, czyli jeden z najstarszych miejsc handlu w Europie. Mnóstwo tu sklepików, kawiarni i restauracji (wpisany na listę UNESCO)
- Pałac Królewski (XIX w.)
- Pałac Narodów, stanowiący siedzibę Parlamentu Brukseli
- Dom Króla, w którym znajduje się Muzeum Miejskie
- dwa parki: Park Brukselski oraz Park du Cinquantenaire z Łukiem Triumfalnym (to właśnie na terenie parku znajduje się Muzeum Sił Zbrojnych)
- brama miejska sięgająca swą historią średniowiecza, czyli początków miasta
- Czarna Wieża, która podobnie jak brama miejska, jest śladem po średniowiecznych fortyfikacjach
- liczne kościoły, w tym np Katedra św. Michała i św. Guduli z niesamowitymi witrażami i kościół Notre-Dame du Sablon
- no i oczywiście figurki siusiającego chłopca oraz siusiającej dziewczynki
Brukselski Łuk Triumfalny znajduje się na terenie parku du Cinquantenaire. Pomysł powstania łuku związany był z siedemdziesiątą piątą rocznicą niepodległości Belgii. Jego pierwotny projekt był całkowicie inny, jednak po śmierci Gedeona Bordiau, który odpowiadał za stworzenie łuku, pracę nad nim przejął Charles Girault. To on przekształcił projekt w mający obecne kształty łuk potrójny. Łuk został ukończony w 1905 roku, a inicjatorem jego stworzenia był król Leopold II.
W naszym programie zwiedzania była wizyta w Muzeum Królewskim Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej, które również zlokalizowane jest na terenie parku du Cinquantenaire. To raczej miejsce dla prawdziwych pasjonatów militariów oraz lotnictwa. Przyznam, że nie wyniosłam zbyt dużo wiedzy z tej wizyty. Jednak, dzięki temu, że można wchodzić do wnętrza wyeksponowanych tam pojazdów i samolotów, bawiłam się całkiem dobrze. Najciekawsza okazała się dla mnie część dotycząca lotnictwa.
W Brukseli szczególnie ujął mnie główny plac miejski, stanowiący serce miasta, czyli La Grand Place. Niesamowicie piękny jest zwłaszcza wieczorem, kiedy stare budynki są oświetlone, tworząc magiczną, wręcz bajkową, atmosferę. Historia tego miejsca jest właściwie starsza, niż historia miasta. Już w XI wieku powstawały tu pierwsze drewniane zabudowania. Od najdawniejszych czasów było to znane miejsce handlu, ponieważ przebiegał tędy jeden ze szlaków handlowych.
Plac zyskał brukowane uliczki w XIII wieku, wtedy też powstały tu pierwsze prawdziwe hale targowe. W połowie XIV wieku La Grande Place przybrał już obecny kształt i zaczęto wznosić tu kamieniczki. Krótko po tym, bo w 1401 roku, zaczęła się budowa tutejszej perełki - cudownego ratusza, który niestety został zniszczony podczas ostrzału w XVII wieku. Jego odbudowa zajęła cztery lata. Ratusz zyskał wówczas charakterystyczne dla XVII wieku barokowe formy. Na elewacji ratusza znajduje się około 150 rzeźb przedstawiających wizerunki świętych i książąt. Cudowną ozdobę budynku stanowi też wieża, która ma 96 metrów wysokości, którą wieńczy rzeźba przedstawiająca patrona miasta Archanioła Michała zabijającego Szatana.
La Grande Place to obecnie miejsce, gdzie odbywają się liczne koncerty, przedstawienia oraz uroczystości miejskie i państwowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz