Znowu zmiany, zmiany! Regularność serii Pomiesięcznik nieco się zaburzyła. Wracam jednak z podsumowaniem października i listopada. Był to czas pełen marazmu, niosący jednak za sobą kilka nieoczekiwanych urozmaiceń!
Zmian w moim życiu zaszło całe mnóstwo, ale jeszcze nie pora by pisać o wszystkich! Przede wszystkim pożegnałam się z dotychczasową pracą, z Katowicami, ponownie jestem w kujawsko-pomorskim i przez najbliższe kilka miesięcy planuję tu pozostać. Po prostu. Chwilowo nie szukam pracy, będę więcej pisać, czytać, uczyć się, rozwijać i spędzać czas w gronie najbliżyszch. Dzisiejszym wpisem chciałabym podsumować nie tylko październik i listopad, ale właściwie ostatnie kilka miesięcy. Napisać nieco więcej o mojej dotychczasowej pracy oraz Katowicach - mieście, którego nie miałam okazji poznać wystarczająco dobrze i którego wspomnienie wiąże się dla mnie z poczuciem niedosytu.
Jesienne słońce i widok na Stadion Śląski - mój ostatni spacer po Parku Śląskim
Ostatnie dwa miesiąca pozornie były bardzo nudne. Praca, głównie zdalna, kontakty z innymi osobami wręcz ograniczone do minimum, zamknięte kina, a z czasem nawet i biblioteki... Do tego wiatr, deszcz oraz ogólne marazm i nijakość. Wiedziałam już od dłuższego czasu, że nie przedłużę umowy w mojej dotychczasowej pracy, że niebawem nastąpi czas, w którym będę musiała wyruszyć z Katowic z powrotem do kujawsko-pomorskiego. Oczekiwałam na przeprowadzkę, pakując powoli wszystkie rzeczy oraz załatwiając masę różnych papierkowych spraw, w niesprzyjającym temu czasie, gdy wszystkie instytucje wprowadziły dodatkowe ograniczenia i limity przyjęć. Powoli też zaczęłam planować wyprawę na Bałkany, która tym razem potrwa zdecydowanie dłużej niż jeden sezon wakacyjny! Zapowiada się więc naprawdę czas pełen zmian☺️
Jesień to wyjątkowo senny okres, zwłaszcza gdy nie towarzyszą jej wyjścia do kina, teatru, weekendowe wyjazdy i spotkania towarzyskie. Pora roku wprost idealna na kubek herbaty z imbirem, kocyk i książkę. Niestety mi zdarzyło się ostatnimi czasy znacząco zaniedbać książki! W końcu, ze względu na deszcz i brak motywacji do działania, przekonałam się do Netflixa. Czas od końca października spędziłam m.in. przy La casa de papel, The Crown a nawet przy Emily in Paris.
Przeczytałam tylko trzy książki - jedną popularnonaukową, jedną stanowiącą powrót do czasów dzieciństwa i jedną powieść, cieszącą się powszechnie dobrymi opiniami i według mnie naprawdę wartą uwagi:
19. Wyloguj swój mózg, Anders Hansen
20. Tajemna historia, Donna Tartt
21. Ania z Avonlea, Lucy Maud Montgomery
Tak jak napisałam powyżej, właściwie zakończyłam już przygodę z moją katowicką pracą. Czas więc na krótkie podsumowanie tego okresu! Przez pandemię i konieczność pracy zdalnej nie udało mi się wdrożyć w nowe obowiązki w stu procentach. Moje stanowisko pracy wyglądało nieco inaczej, niż wstępnie planowano. Miałam okazję wykazać się jednak pod względem literackim i dużo pisałam, prowadząc firmowego bloga. Właśnie dzięki temu uwierzyłam, że potrafię dobrze pisać, wróciłam także tutaj i planuję rozwinąć własny blogowo bałkański projekt. Zostałam wdrożona w podstawowe zagadnienia marketingowe. Bardzo podstawowe, jednak z każdego działania, można wyciągnąć coś dla siebie. Dzięki pracy jeszcze lepiej zapoznałam się z zasadami wykorzystywania zdjęć, poznałam banki fotografii takie jak pixabay oraz unsplash i odnoszę wrażenie, że ostatnimi czasy mój prywatny blog także na tym zyskuje! Co więcej, dzięki tej pracy odbyłam w lutym służbową podróż do Belgradu oraz, mimo że nie planowałam, po raz kolejny wyjechałam na rezydenturę do Herceg Novi!
Przez czas wykonywania pracy, z wyjątkiem rezydentury, mieszkałam w Katowicach. Stolica Górnego Śląska często kojarzona jest z szarością i smogiem. Nic bardziej mylnego! Mnie to miasto urzekło licznymi parkami i wszechotaczającą zielenią! Zobaczyłam zaledwie zalążek tego, co Katowice wraz z okolicami mają do zaoferowania. Wiem jednak, że to na pewno region warty odwiedzenia. Pełen muzeów, zabytków, z ciekawą historią i oferujący wyjątkowe dania kuchni śląskiej.
Podczas prawie roku mieszkania w Katowicach, ze względu na pandemiczne obostrzenia, udało mi się zobaczyć zaledwie: osiedle Nikiszowiec, Muzeum Śląskie, Park Śląski oraz oczywiście centrum wraz ze słynnym Katowickim Spodkiem. Z czego jeszcze słyną Katowice i jakie zakątki warto tam odwiedzić?
Muzeum Śląskie, w którym przez trzy miesiące oficjalnie byłam wolontariuszem, choć niestety nie miałam okazji zaangażować się w żadne konkretne działania, ze względu na pandemię
Katowice to jeden z głównych ośrodków Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, liczący prawie 300 tysięcy mieszkańców. Mimo iż miasto to duży zorganizowany ośrodek, trudno mi pisać o nim jako o wyodrębnionym miejscu - Śląsk zaskoczył mnie faktem, że zlokalizowane tam miasta niejako się przeplatają. Charakteryzuje się to na przykład tym, że spacerując uliczką o ciągłej zabudowie nagle dostrzegamy znak wskazujący, że opuściliśmy już Katowice, a weszliśmy na teren miasta Chorzów. Tramwaje przejeżdżają tam przez kilka miast i tak właśnie zdarzało mi się, że wsiadałam do środka komunikacji miejskiej w Katowicach, przejeżdżałam przez cały Chorzów i docierałam do Bytomia. Podobnie jak w Trójmieście, jednak aglomeracja śląska wydała mi się dużo bardziej rozległa.
Historia Katowic sięga XVI wieku, jednak gwałtowny rozwój nastąpił dopiero w XIX wieku wraz z rozwojem przemysłu. Dlatego też Katowice potrafią zaskoczyć i niejako rozczarowują na pierwszy rzut oka. Nie ma tu pięknego rynku, środniowiecznej starówki. To miasto przemysłowe, nowe i początkowo trudno w nim dostrzec zabytki i ciekawe zakątki. Miasto, wraz z rozwojem, powstawało wskutek łączenia kolejnych miasteczek i wsi. Dzięki temu Katowice są niezwykle ciekawe! Jeżdżąc między dzielnicami, można odwiedzać coraz to nowe ryneczki stanowiące niejako centra poszczególnych dzielnic. Najciekawszą spośród części miasta jest oczywiście Nikiszowiec. Dzielnica, w której dawniej mieszkali sami górnicy, pełna tzw. familoków. Niskie budynki z czerwonej cegły, wybudowane w charaketrystycznym układzie. Można się tam poczuć naprawdę wyjątkowo! Odwiedzić muzeum oraz zjeść obiad i wypić pyszną kawę w Cafe Byfyj. Dziś to jedna z głównych atrakcji turystycznych, gdzie często odbywają się koncerty i kiermasze.
Najstarszym budynkiem znajdującym się w Katowicach jest drewniany kościół św. Michała Archanioła z XVI wieku. Świątynia znajduje się w Parku Kościuszki w Brynowie. Miejsce to miałam długo zapisane na liście "koniecznych do odwiedzenia", jednak z przykrością muszę się przyznać do tego, że nigdy tam nie dotarłam. Za katowickie ciekawostki uznaje się także pałace - Pałac Goldsteinów i Pałac w Załężu, charakterystyczne budynki mieszkalne z XIX wieku, w tym wspomniany Nikiszowiec oraz nieco bardziej współczesne kościoły, m.in. kościół Mariacki i największą polską katedrę, czyli archikatedrę Chrystusa Króla. Wśród miejsc wartych odwiedzenia z niezbyt długą historią wymienia się także m.in. "Osiedle Gwiazdy", czyli Osiedle Walentego Roździeńskiego. Osiedle mieszkalne należące dawniej do kopalni "Katowice" składające się z siedmiu wieżowców wybudowanych na planie ośmioramiennych gwiazd.
Za jeden z najbardziej charakterystycznych symboli Katowic uznawany jest Katowicki Spodek, czyli sala widowiskowo-sportowa wybudowana na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Budynek przypomina obiekt latający z filmów fantastycznych o UFO. Ciekawostką jest fakt, że jego kupuła waży aż 100 ton! Nie tak daleko od Katowickiego Spodka znajduje się Strefa Kultury, czyli kompleks instytucji kulturalnych, w skład których wchodzi Muzeum Śląskie. Muzeum mieści się tam dopiero od 2015 roku, choć instytucja działa już od 1929 roku! Dawniej miejsce dzisiejszego muzeum stanowiło Kopalnię Węgla Kamiennego "Katowice". W instytucji znajdują się bardzo bogate zbiory, m.in. dzieła Jana Matejki, Stanisława Wyspiańskiego i Jacka Malczewskiego. Dawna wieża szybu "Warszawa" została tu zaadoptowana na wieżę widokową będącą nieodłącznym atrybutem muzeum. Podobno widok z wieży jest warty zobaczenia! Niestety mi nie udało się skorzystać z tej atrakcji, czego bardzo żałuję.
Nietypową ciekawostką, na którą trafiłam zapoznając się z Katowicami jest fakt, że w 1906 roku właśnie w tym mieście urodziła się Maria Goppert-Mayer, która jest drugą w historii kobietą nagrodzoną Noblem w dziedzinie fizyki. Pierwszą z nich była oczywiście Maria Curie-Skłodowska, drugą Niemka, ale Katowiczanka, która została nagrodzona za "odkrycia dotyczące struktury powłokowej jądra atomowego".
Po zapoznaniu się z historią miasta i zasmakowaniu śląskich specjałów, warto wybrać się do parków pełnych soczystej zieleni, np. do mojego ukochanego Parku Śląskiego, znajdującego się oficjalnie już na terenie Chorzowa.
Park Śląski
Rosarium w Parku Śląskim
Słynny Nikiszowiec
Etap
Katowice już za mną. Choć wierzę, że jeszcze je odwiedzę, by nadrobić zaległości! A teraz dom, rodzina, spokój i kop pozytywnej energii pomimo pandemii i pozornego braku nadziei. Wiem, że wszyscy zaczęliśmy się już niecierpliwić. Wydaje się, że obecna sytuacja nigdy się nie skończy... Trwa już dużo dłużej niż oczekiwaliśmy. Wszystkich dopada nas brak motywacji, nie możemy nic planować, nie ma już nawet na co czekać. A ja mimo wszystko czekam na Święta! Chcę cieszyć się grudniem, chłonąć, a nawet szerzyć, radosną atmosferę. Wracam tu i na instagram zdecydowanie intenywniej! Zapraszam więc na
Instagram - balk.ann oraz do śledzenia tego bloga!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz