niedziela, 1 grudnia 2019

#28 Grudniowy prawie blogMAS

Co roku widząc na Youtube ogromną liczbę filmów typu "vlogmas", zastanawiałam się kto to w ogóle ogląda i czy te filmy mają jakikolwiek sens? W tym roku ogarnął mnie świąteczny klimat, sama zakupiłam kalendarze adwentowe i z pozytywną ekscytacją od pierwszego grudnia oczekuję na Święta!



Vlogmas kojarzy się przede wszystkim z oczekiwaniem na Święta Bożego Narodzenia. Czas publikowania tzw. vlogmasów pokrywa się z katolickim adwentem. I do tej pory, często miałam myśli dotyczące tego, że jeśli ktoś "chce uczcić adwent", to raczej powinien wybrać się do kościoła na roraty, przeżywać to w samotności, a nie nagrywać np. pielęgnacyjną rutynę, w której wykorzysta jeden z kosmetyków odnalezionych w którymś spośród swoich kilkunastu kalendarzy adwentowych. 

Jednak nazwa "vlogmas" powiązana jest bezpośrednio z angielskim Christmas, czyli ze Świętami, nie z adwentem!  Akcje internetowych -masów, w żaden sposób nie muszą wiązać się z kościołem. Boże Narodzenie, czy nam się to podoba czy nie, bardzo się skomercjalizowało. Kojarzone jest z radością i prezentami. Trwa bardzo krótko. Jeżeli więc ktoś chce przedłużyć sobie ten czas, to czemu to krytykować?
Co prawda, nie do końca przemawiają do mnie przedświąteczne youtubowe filmy, w których nie ma żadnych bożonarodzeniowych motywów - po prostu mój dzień i masa kosmetyków wyjętych z różnych, otrzymanych wcześniej przez dystrybutorów, tzw. kalendarzy adwentowych. Słabo! Jednak kiedy ktoś publikuje nagrania, w których dodatkowo pokazane są przepisy na świąteczne przysmaki, zaprezentowane są alternatywne sposoby pakowania prezentów lub stworzenia własnoręcznie przygotowanych ozdób świątecznych, takie filmy okazują się naprawdę super i świetnie wprowadzają w świąteczny klimat!


Brak śniegu za oknem. Wszechotaczająca pogodowa jesień i tylko coraz niższa temperatura na termometrze za oknem skutkująca chęcią nierozstawania się z ciepłym szalem lub kocem, wskazuje na to, że hasło Christmas is coming! jest prawdziwe. W sklepach już od kilku tygodni widać bombki, słodycze opakowane w kartoniki w choinkowe motywy oraz najróżniejsze świeczki i stroiki. I nagle kiedy widzę, że już grudzień i Święta za trzy tygodnie, myślę sobie "że może rzeczywiście to wcale nie za wcześnie". 
O to też chodzi - żeby nie oceniać. Po co twierdzić, że to za wcześnie, to czas tylko dla tych co chodzą do kościoła lub, że przez te choinki które są tu prawie przez pół roku, odebrana jest nam prawdziwa radość Świąt. Przestańmy narzekać i szukać negatywów - osoby, szukające prawdziwej radości Świąt, na pewno ją znajdą. Wszyscy pozostali, dzięki tym licznym bajkowym elementom, także mogą trochę tej radości poczuć, nawet jeśli jej nie szukają! Doceńmy więc to, zamiast krytykować!


Nie ma śniegu, prawie nie czuć zimy. Jest jednak magia Bożego Narodzenia. Niech ona będzie z nami jak najdłużej! Czy naprawdę to wszystko to tylko konsumpcjonizm, namawianie na zakup jak największej ilości gadżetów i nic nieznaczące puste słowa o wyjątkowym czasie?
Jeszcze rok temu, powiedziałabym że tak. Obecnie jestem zdania, że każdy jest w stanie wyciągnąć z otaczających sytuacji własne wnioski. Nie trzeba kupować dziesiątek świątecznych gadżetów, wystarczy na nie popatrzeć i poczuć radość. Jesteśmy panami swojego życia, swoich pragnień i sami kreujemy swoje potrzeby. Nie narzekajmy a doceńmy. Uśmiechnijmy się. Przy okazji pomyślmy nad sensem. 


Kupiłam w tym roku mój pierwszy kosmetyczny kalendarz adwentowy. Niesamowicie mnie on cieszy. Nie zamierzam sobie wytykać, że bez sensu wydałam pieniądze, że nie jest mi on tak naprawdę potrzebny (no bo pewnie nie jest...), że to tworzenie dodatkowych śmieci. Nie! Codziennie z ekscytacją otwieram skrzynkę i sięgam po nowy kosmetyk. Robię sobie mały prezent. Sięgam także po czekoladkę i odliczam w radości dni do Świąt. Codziennie większa radość, codziennie mniej narzekania, więcej wdzięczności i pozytywnego myślenia. 

Podsumowując, warto oddzielić wszelkie internetowe akcje, typu Vlogmas, Blogmas i Instamas od właściwego  katolickiego adwentu, mimo iż we wszystkich tych przedsięwzięciach tzw. kalendarze adwentowe pełnią ważną funkcję oraz czas obu wydarzeń się pokrywa. Uznaję te wszystkie -masy, za pozytywny czas oczekiwania na Święta. Za wdzięczny okres pełen radości, w którym nie ma nic złego i w którym w tym roku sama z radością uczestniczę!


Moje króciutkie instamasy będę przez cały okres grudnia publikować na InstaStories 😊🎄🎅.



Czym właściwie jest właściwy adwent?

"Adwent jest okresem rozpoczynającym kolejny rok liturgiczny. Trwa cztery niedziele. Jest to czas radosnego i pobożnego przygotowania do Narodzin Chrystusa, które obchodzimy 25 grudnia. (...) Adwent, jako okres radosnego i pobożnego przygotowania do dnia narodzin Pana, obchodzi się do dziś prawie w niezmienionej formie. Nie jest to już jednak okres pokutny (jak kiedyś). Warto jednak powziąć stosowne postanowienia, wzmacniające naszą wolę, mając na względzie słowa Pana: "uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przyszedł na was znienacka; jak potrzask" Łk 21, 34. (...)
Okres adwentu ma dwie części:
Pierwsza część: od pierwszej Niedzieli Adwentu aż do 16 grudnia przygotować ma nas na paruzję - ostateczne przyjście Chrystusa u końcu czasów (Ap 22, 20). W Liturgii Słowa powracają echem słowa proroka Izajasza. W drugiej prefacji adwentowej słyszymy: "Jego zapowiadali wszyscy prorocy, dziewica Matka oczekiwała z wielką miłością, Jan Chrzciel zwiastował jego przyjście i ogłosił Jego obecność wśród ludu". Wszystkie proroctwa Starego Testamentu zapowiadają więc przyjście Mesjasza. Spełnia się oczekiwanie Ludu Wybranego.
Druga część Adwentu to już bezpośrednie przygotowanie do uroczystości Narodzenia Pańskiego. Przebiega ona od 16 do 24 grudnia; każdy dzień posiada swoją własną antyfonę, podkreślającą charakter zbliżającego się Przyjścia. W liturgii Mszy św. doniośle brzmią słowa ostatniego proroka Starego testamentu; Jana Chrzciciela: "Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki" (Mk 1, 3). Liturgia zachęca nas od umiłowania rzeczy niewidzialnych: "abyśmy poznając Boga w widzialnej postaci, zostali przezeń porwani do umiłowania rzeczy niewidzialnych". Mówi także o wymianie (podzieleniu) przez Chrystusa losu ludzkiego; przyjścia w cielesnej postaci. Oto Boże Narodzenie staje się wielkim podniesieniem natury ludzkiej; skoro Bóg tak bardzo siebie uniżył, rodząc się jako dziecko - o ileż wywyższył godność człowieka! (...)
Boże Narodzenie będziemy przeżywać na tyle, na ile godne było nasze przygotowanie w Adwencie."

źródło oraz cały artykuł: Historia i znaczenie Adwentu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz