poniedziałek, 4 czerwca 2018

#19 Chorwacki maj, czyli wszystko nabiera tempa!


Od poprzedniego wpisu minął tylko miesiąc?! Trudno mi w to uwierzyć!
Wcześniej nie pisałam nic miesiącami, nic się nie działo... Teraz jest odwrotnie - przez maj wydarzyło się mnóstwo! 

Pożegnałam się z pracą w hostelu. Długo szukałam pracy, a kiedy już ją znalazłam, po miesiącu musiałam z niej zrezygnować. Zrobiłam to, żeby iść do przodu, bo przede mną jeszcze ciekawsza perspektywa. Ale przyznaję, że praca w hostelu była naprawdę ciekawa, pozytywna i troszkę za nią tęsknię!

                                   





















W maju wybrałam się także na rolki! Pierwszy raz od... 12 lat! Tak, ostatnio na rolkach jeździłam w podstawówce! I przyznaję, że była to niezła zabawa :)

No i przede wszystkim - wyjechałam do Chorwacji!
Właśnie ze względu na tę pracę zrezygnowałam tak szybko z hostelu. Musiałam przejść dwutygodniowe szkolenie na rezydenta w Makarskiej. Pierwszą połowę miesiąca spędziłam więc korzystając z promieni chorwackiego słońca i zajadając się burkiem!

Nie były to beztroskie wakacje, co to to nie! Było kilka kryzysowych sytuacji, trochę stresu, ale w końcu byłam w pracy!

Czuję, że praca rezydenta to naprawdę "to"! Nie sądziłam, że tyle rzeczy się tam dzieje, za tyle kwestii jest się odpowiedzialnym, a w związku z tym - tak bardzo można się rozwinąć! Nie twierdzę, że będę super rezydentem, bądź że mam do tego wielkie predyspozycje - tego nie wiem. Wiem jednak, że będzie to ogromne wyzwanie umożliwiające mi zrobienie wielkiego kroku do przodu.

Kilka widoczków z Makarskiej



O Chorwacji na razie nie chcę za dużo pisać. To był dopiero wstęp... Wracam tam w połowie czerwca (czyli już bardzo niedługo) i wtedy na pewno zdradzę nieco więcej!

Nie nudziłam się także po powrocie z Chorwacji, gdyż w Toruniu odbyła się Noc Muzeów, na której oczywiście nie mogło mnie zabraknąć!

Widok z wieży ratuszowej



Wystawa w CSW





A obecnie?... Obecnie próbuję pogodzić się z moją pracą magisterską i zrobić jak najwięcej w kierunku jej napisania. Powoli się pakuję, zwożę rzeczy do domu i ciężko mi uwierzyć w to, że po sześciu latach wyprowadzam się z Torunia! Na pewno wrócę tu jeszcze nieraz (no i będę się musiała obronić!). Jednak nadchodzi czas pożegnania...

Toruniu, przyznaję że jesteś piękny! :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz